Teraz nie mogę bez niej żyć". "Musiało się stać coś takiego, żebym pokochała własną córkę. Teraz nie mogę bez niej żyć". Maja Ludwiczak. canva.com. Przejdź do galerii. Poniedziałek, 27 listopada 2023. "Nie byłam na to gotowa. Nie marzyło mi się rodzicielstwo i nie ucieszyłam się gdy okazało się, że zostanę mamą. 8. Powiedziałam ci, że byłam molestowana w gimnazjum. W łazience, na przerwie, na lekcjach. Chłopcy się odwracali, macali mnie. Na lekcji, na korytarzu… Jednak większość z nas wciąż zachodzi w nią w nieplanowaną ciążę. Nie znaczy to, że taka ciąża jest niechciana czy gorsza. Powstają jednak wtedy obawy, że może natura nie wybrała sobie najodpowiedniejszego momentu do prokreacji. Sprawdź, czy nieświadomie nie zaszkodziłaś dziecku pijać wino czy paląc papierosy zanim Są takie sytuacje, w których nie ma dobrego rozwiązania. Jedną z kobiet, które znalazły się w trudnym położeniu, jest Sylwia. Kobieta niedawno dowiedziała się, że jej mąż został ojcem, zanim się poznali. Ukrywał tę informację przed nią i nie miał zamiaru nic powiedzieć. Sylwia poznała prawdę tylko dzięki zrządzeniu losu. Okazało się, że jestem w ciąży, z czego byliśmy bardzo zadowoleni. Kiedy mąż trochę się uspokoił od burzliwych emocji, postanowił nie zwlekać z kredytem hipotecznym. Postanowiliśmy udać się do rodziców męża i poprosić ich o pomoc, aby mieć już pełną kwotę na wkład własny. Vay Tiền Trả Góp 24 Tháng. no właśnie ja też znalazłam konkretny tekst ktory popiera moja nadzieje :Cofnięcie zwolnienia za porozumieniem gdy pracownica dowiedziała się, że jest w ciążyPracownica zawarła z nami w maju porozumienie o rozwiązaniu stosunku pracy. Nie wiedziała wówczas, że wcześniej zaszła w ciążę. Kiedy się o tym dowiedziała (w czerwcu), oświadczyła nam, że porozumienie jest nieważne, gdyż podpisała je w błędnym przekonaniu, że nie jest w ciąży. Zażądała przywrócenia do pracy. Czy miała rację?Tak. Jeśli pracownica zawarła porozumienie o rozwiązaniu stosunku pracy, nie wiedząc o tym, że jest w ciąży, może powołać się na błąd i żądać aby porozumienie zostało Nie wiedziałam, odwołuję! W pewnych okolicznościach ciężarna pracownica może uchylić się od wcześniejszego oświadczenia woli o rozwiązaniu umowy o pracę na mocy porozumienia stron, nawet wtedy, gdy to ona wystąpiła z taką inicjatywą. Może to zrobić wówczas, gdy w momencie składania oświadczenia nie wiedziała, że jest w ciąży. W takiej sytuacji może je odwołać jako złożone pod wpływem błędu. SN: Gdyby wiedziała, nie zwalniałaby się! Błąd pracownicy, która wystąpiła o rozwiązanie umowy o pracę na mocy porozumienia stron nie wiedząc, że jest w ciąży, polega na mylnym wyobrażeniu o istniejącym stanie rzeczy. W takim przypadku należy przyjąć, że gdyby pracownica wiedziała, że jest w ciąży, to mając na uwadze, że: z rozwiązaniem umowy o pracę wiąże się utrata świadczeń związanych z macierzyństwem, ewentualny nowy pracodawca zaproponuje prawie z całą pewnością na początek umowę terminową (na czas określony lub na okres próbny), nie podjęłaby decyzji o rozwiązaniu umowy. wyrok Sądu Najwyższego z 19 marca 2002 r., I PKN 156/01, OSNP z 2004 r. nr 5, poz. 782. Wniosek był jej? Musi złożyć oświadczenie! Pracownica, która najpierw wystąpiła z inicjatywą rozwiązania umowy na mocy porozumienia stron, a później z racji ciąży zmieniła zdanie, powinna złożyć odpowiednie oświadczenie. Stwierdza w nim, że w związku z ciążą, o której nie wiedziała w chwili podpisywania porozumienia o zwolnieniu, nie jest już zainteresowana rozwiązaniem umowy o Skutki takie, jakby porozumienia nie było Pracodawca ze swojej strony musi uznać porozumienie stron w kwestii rozwiązania umowy o pracę za niebyłe. Stosunek pracy nawiązany z pracownicą będzie nadal Porozumienie zmieniające - takie same zasady Podobnie będzie w przypadku, gdy porozumienie stron dotyczyło warunków pracy lub płacy. Przykład: Pracownica wyraziła zgodę na pracę na część etatu, nie wiedząc, że jest w ciąży. Może w tej sytuacji uchylić się od skutków swojej zgody, jako złożonej pod wpływem błędu. Pracodawca ma obowiązek uznać, że warunki pracy i płacy nie uległy zmianie i dalej zatrudniać pracownicę na warunkach sprzed prawna art. 48 w związku z art. 300 ustawy z dnia 26 czerwca 1974 r. Kodeks pracyTo by mówiło wszystko :]]Czy mam racje ?? znalazłam na portal kadrowy... Widok (13 lat temu) 4 czerwca 2009 o 10:50 Cześć Dziewczyny! Kiedy dowiedziałyście się, że jesteście w ciąży? Czy zmyliło was pojawienie się @, tylko krótszego? Czy zawiodły was kiedyś siusiane testy ciążowe? 0 0 (13 lat temu) 4 czerwca 2009 o 10:55 ja dowiedziałam się pod koniec 7tygodnia że jestem w ciąży a dokładnie miesiąc wcześniej robiłam test i wyszedł negatywny [/url] 1 0 ~HB (13 lat temu) 4 czerwca 2009 o 11:00 Ja niby dostałam okres w spodziewanym dniu, tyle ze trwał dokładnie 1,5 dnia! Owszem, trochę mnie bolało i obfitość była taka jak normalnie, ale nigdy aż tak krótkiego okresu po prostu nie miałam. Zrobiłam w odstępnie 3 dniowym 2 testy siusiane (clearblue elektroniczne) i oba wyszly negatywne... A co śmieszne, nadal bolą mnie piersi, jest mi strasznie gorąco i cały czas mam wrażenie jakbym jednak w tej ciąży jednak była. Fakt faktem, byłoby to niesamowite, bo w pierwszy dzien okresu bylam w disneylandzie i jezdzilam na kilku rollercoasterach i nie wiem, czy jakakolwiek wczesna ciaza bylaby w stanie to zniesc ;) 0 0 (13 lat temu) 4 czerwca 2009 o 11:01 a ja domyslalam sie 4 dni przed okresem no i zrobilam test i wyszla blada kreska wiec na drugi dzien pojechalam na bete wiec wychodzi na to ze dowiedzialam sie szybko bo ok 4 tc. 1 0 (13 lat temu) 4 czerwca 2009 o 11:01 w 4 tyg wyszedl mi w koncu test siusiany a dzien pozniej beta rowniez :))) - pościele, kocyki i przytulanki dla maluchów 0 1 (13 lat temu) 4 czerwca 2009 o 11:08 ja też w 4 tc sie dowiedziałam - i siusiany i betka były pozytywne 0 0 (13 lat temu) 4 czerwca 2009 o 11:13 8tydzień robiłam testy,ale nic nie wykazały,dopiero w 0 0 ~lula (13 lat temu) 4 czerwca 2009 o 11:17 2 dni przed miesiączką z testu siusianego 0 0 ~angel83-83 (13 lat temu) 4 czerwca 2009 o 11:36 ja też w 4tc:) 0 0 ~Sajwer (13 lat temu) 4 czerwca 2009 o 12:24 Ja też byłam w czwartym tygodniu gdy się dowiedziałam. Zrobiłam test w tydzień po spodziewanym terminie miesiączki (dotąd okazjonalnie wykonywane testy też się nie myliły, zawsze wychodziły negatywnie) i wyszły dwie grube krechy. 1 0 (13 lat temu) 4 czerwca 2009 o 12:34 w pierwszej ciazy testy mnie zawiodły, dowiedzialam sie przez badanie krwi 6tc w tej ciązy dowiedzialam sie w dniu @ ktora nie przyszla a ja test zrobiłam 0 0 (13 lat temu) 4 czerwca 2009 o 12:37 zrobilam test cyfrowy - elektroniczny w dniu spodziewanej sie miesiaczki...wyszla ciaza 3-4 tydzien, pozniej zrobilam za 2 dni kreskowy i powierdzilo ciaze, pozniej za nastepne 8 dni, ktory rowniez potwierdzil ciaze... ja w 1 test nie uwierzylam... 0 0 (13 lat temu) 4 czerwca 2009 o 12:40 w 3 miesiącu ciązy:) Jestem tym 1% u których test ,,siusiany,, nie wykrywa wystarczajacego stężenia ... Przez 3 miesiące robiłam testy (z 12 conajmniej) i każdy negatywny. Dopiero na poczatku 3 miesiąca wyszedł pozytywny:) 0 0 (13 lat temu) 4 czerwca 2009 o 12:45 w 1szej ciazy sikanych chyba z 6 zrobila,--kazdy negatywny teraz po pierwszym pozytywnym jeszcze 4 zorbilam hehe na pamiątke zeby miec 2 kreski :) 0 0 (13 lat temu) 4 czerwca 2009 o 12:50 ja sie dowiedzialam jak zrobiłam sobie test gdy okres spoznial mi sie ok tydzien i wyszly bardzo widoczne dwie kreseczki 0 0 (13 lat temu) 4 czerwca 2009 o 13:38 ja miałam pierwsze objawy w ok 3-4 tygodniu, terst zrobiłam w 7 tygodniu ale juz byłam pewna ze jestem test mial byc tylko potwierdzeniem. Lekarza odwiedziłam w 11 tygodniu, nie robiłam zadnych testów beta. Organizm sam poinformował mnie dosc szybko ze bede mamusią zadne srodki medyczne nie było do tego potrzebne 0 0 ~Kasieńka (13 lat temu) 4 czerwca 2009 o 14:00 pocieszające to co czytam, bo mój organizm sygnalizuje mi że coś się zmieniło, ale testy siusiane wychodzą negatywne, pewnie jeszcze za wcześnie po byłby to dopiero 3tydzień, po 2 tygodniach od przytulanka, zrobiłam betę ale wynik ujemny, ale to może za szybko albo to ciąża urojona :-( ale dziwne bo cały czas boli mnie brzuch na zmianę z jajnikami, chociaż od tygodnia już mniej, ciągle jestem senna i zmęczona, no i mdłości, ostatnio jak tankowałam autko myślałam że nie wytrzymam od zapachu benzyny (wcześniej tak nie reagowałam), fajne jest może jedynie to że cycki mi urosł :-) hi hi hi no i niby była miesiączka ale tylko 2dni i słaba, także z objawów wychodzi mi sciąża, bo czuję się inaczej czekam jeszcze 2-3 tygodnie i wybiorę się do lekarza tak się nastawiłam że nie wiem co zrobię jak nadajl będzie wynik - tylko jak wytłumaczyć te objawy??? 0 2 (13 lat temu) 4 czerwca 2009 o 14:46 w tej ciazy juz bedąc robilam bete 3tyg po przytulaniu nic nie wyszlo,,,,a po kolejnych 2tyg miałam juz 5tc 0 0 ~Ania1979 (13 lat temu) 4 czerwca 2009 o 14:48 7 tydzień;) 0 1 (13 lat temu) 4 czerwca 2009 o 14:48 ja tez jakis czas temu bylam pewna ze jestem w ciazy. bolaly mnie jajniki, urosly mi piersi, mialam wstret do kawy, wedlin i bylam niezwykle wyczulona na zapachy...no i okres..niby dostalam ale trwal tylko 2dni i na dodatek byl baaaardzo mizerny...niestety okazalo sie ze cos sobie uroilam.... teraz wczoraj minal tydzien od przytulanka, byly moje dni plodne, wiec czekam czy cos z tego bedzie ( choc nie sadze). Poki co znow nie moge wypic kawy i mam ogromne piersi i ciagle spie i jestem zmeczona, kreci mi sie w glowie itp.. to pewnie objawy zblizajacej sie @ bo na objawy ciazy troszke za szybko... no ale mam nadzieje, ze Twoje objawy okaza sie objawami ciazy ;) Jestem Mamą Aniołka [*] + (9tc) - Oleńka... 0 0 (13 lat temu) 4 czerwca 2009 o 15:04 a ja dowiedzoiałam sie w 6 tyg z testu ale dwa tygodnie wczesniej miałan mdłosci i jak jezdziłam samochodem było mi bardzo niedobrze myslalam ze to grypa zołądkowa :P 0 0 (13 lat temu) 4 czerwca 2009 o 16:36 ja sie domyślałam bardzo sybko, bo mierzyłam temperature i wiedziałam że powinna być przez kilkanaście dni podwyższona, więc zanim jeszcze testy wykryją :) a potem test i beta, beta w 5tc 0 0 ~Ania Wejherowo (13 lat temu) 4 czerwca 2009 o 23:12 Ja w 5 tygodniu w tygodniu spodziewanego okresu, zrobiłam jeden raz test, dwie wyraźne kreski, później w 8 tygodniu potwierdziłam u lekarza:) 1 0 ~justi30 (13 lat temu) 5 czerwca 2009 o 11:28 sama wiedzialam ze jestem w spodziewanej miesiaczki i koszmarne sampoczucie test a potem beta tylko potwierdzily 5 tydzien. 0 0 ~Agacik (13 lat temu) 5 czerwca 2009 o 11:40 5 tydzień. Mąż mi powiedział, że jestem w ciąży;) Zrobiłam test i się potwierdziło;) 2 0 ~ika (13 lat temu) 5 czerwca 2009 o 13:22 5 tydz. byłam baaardzo senna:) 0 0 (13 lat temu) 5 czerwca 2009 o 13:36 Ja w 5tc, przyjaciółka namówila mnie żebym zrobiła test bo @ mi się spoźniała,ale wyszła tylko jedna kreska, po dłuższym czasie druga zrobiła się lekko różowa. Dwa dni później zrobiłam jeszcze 2 testy i wyszły dwie grube kreski:) ale była radość:) 0 1 ~MamaGemmy (12 lat temu) 3 stycznia 2010 o 19:48 Ja miałam 16 lat i chłopak "zmusił" mnie do seksu. Pech chciał, że zaszłam wtedy w ciążę a dowiedziałam się o tym w 8 tygodniu (po zaniknięciu miesiączki, bólach podbrzusza). Urodziłam córeczkę i byłam bardzo nie odpowiedzialna, dałam jej na imię Gemma chociaż rodzina przekonywała mnie do innego imienia. Dzisiaj mam 35 lat a Gemma ma 19 lat i lubi swoje imię, jest dobrym człowiekiem. Ja od dwóch lat jestem mężatką i jestem teraz w 6 miesiącu ciąży (dowiedziałam się o niej w 6 tygodniu) ale nie chcę poznać płci dziecka aż do narodzin. Dzisiaj wiem, że moje dziecko będzie miało dobrą rodzinę, normalne imię i to, czego Gemmusia nie miała a najbardziej boli mnie różnica między moimi dzieciakami. 0 0 (12 lat temu) 3 stycznia 2010 o 20:49 Test zwykly z apteki zrobilam troche przed spodziewana miesiaczka, ok 4 tygodnia. Wyszla bardzo slaba druga kreska, ale pewnosci mi nie dal. Drugi zrobilam gdy bylo juz po terminie miesiaczki, ok. 4 tygodnie od poprzedniej (cykle mialam 28 dni) i wyszly 2 grube krechy. wtedy powiedzialam mezowi ;) . Tzn. ten test zrobilam oficjalnie ;) . Bety wogole nie robilam. 0 0 ~sabinaub (12 lat temu) 3 stycznia 2010 o 21:12 Dowiedziałam się w 5/6 tc zrobiłam test z mężem dwie czerwone kreski niedowierzanie na drugi dzień beta i na 100% już wiedzieliśmy ze będziemy mieli dzidziusia :)))))) Boże co za radość to są te chwile które pamięta się całe życie :))))) 0 0 (12 lat temu) 3 stycznia 2010 o 21:23 ja nie dostalam ˇokresu i strasznie senna bete i nic nie tyg zrobilam test siusiany i wyszly 2 kreski i znow poszlam na bete i okazalo sie iz jestem w 8 tyg 0 0 (12 lat temu) 3 stycznia 2010 o 21:42 4 tydzien, 2 testy z moczu nie wykazały, dopiero beta dała wynik pozytywny 0 0 (12 lat temu) 4 stycznia 2010 o 10:32 W 4 tc się dowiedziałam, bety nie robiłam. 0 0 (12 lat temu) 4 stycznia 2010 o 11:15 test mi wyszedł już 4 dni przed @, bete, która to potwierdziła zrobiłam w dniu okresu :) 0 0 (12 lat temu) 4 stycznia 2010 o 11:19 Ja dowiedzialam sie o ciazy tydzien przed okresem, z bety oczywiscie - mialam takie jakies przeczucie i przed wyjazdem na urlop zrobilam test z bety. Wyszla na granicy (wiec wiedzialam, ze cos zaczelo kielkowac) a po dwoch dniach byla juz kilkanascie razy wyzsza :) 0 0 (12 lat temu) 4 stycznia 2010 o 12:04 w sumie to wiedziałam od początku :) miałam takie przeczucie... a test to potwierdził w dwa dni później jak nie dostałam @ 0 0 (12 lat temu) 4 stycznia 2010 o 12:41 Ja tez wiedzialam od poczatku, przeczucie bardziej niz jakies wieksze objawy. Ale zaskoczeni bylismy, bo nie sadzilam, ze po 30-tce jeden raz wystarczy nie tylko na ciaze ale i na wymarzonego synka ;). A zeby byl synek celowalismy dokladnie w dzien owulacji. 1 0 (12 lat temu) 4 stycznia 2010 o 18:57 Hej, dowiedzialam sie okolo 4tc, chociaz juz od poczatku mialam takie przeczucie, ze nam sie udalo :), bylam bardziej zmeczona niz zwykle i pobolewal mnie brzuch... Pierwszy test w dniu spodziewanej @ wyszedl negatywny, dopiero na drugim niecaly tydzien pozniej pojawila sie bledziutka druga kreska :) a dzis juz widzialam bijace serduszko naszego malenstwa, niesamowite uczucie :))) 0 3 do góry Przeczytaj jej szokującą relację. To nie tak miało wyglądać. Fot. Thinkstock Jest godzina 21. Za mną podobno najszczęśliwszy i najbardziej rodzinny dzień w roku. Muszę powiedzieć, że zawsze tak to wyglądało. Udawało nam się unikać głupich sprzeczek i każdą kolejną Wigilię wspominam bardzo pozytywnie. Dużo dobrego jedzenia i dobrych emocji. Może trochę na pokaz, ale czasami warto poudawać lepszych, niż się jest w rzeczywistości. 24 grudnia 2016 roku na pewno będę wspominała inaczej. Boję się, że raz na zawsze runęła magia świąt i już nigdy nie będzie tak, jak dawniej. Zdaję sobie sprawę, że sama to sprowokowałam, ale skąd miałam wiedzieć? Spodziewałam się zupełnie innej reakcji. To miała być dobra nowina. Wyobrażałam sobie, że mama popłacze się ze wzruszenia, każdy będzie miał dla mnie jakieś dobre słowo, a na koniec wzniosą toast za mnie i dziecko. Kilka godzin temu ogłosiłam, że jestem w ciąży. Sama dowiedziałam się o tym 3 tygodnie temu. Zobacz również: „Jak zajdzie w ciążę, to się roztyje” - czyli dlaczego facet nie chce mieć z Tobą dziecka? fot. Thinkstock Tak jak wspominałam, wyobrażałam sobie, że wszyscy się ucieszą. Nawet jeśli w głębi duszy będą mieli jakieś „ale”, to przy wigilijnym stole tego nie zdradzą. Przecież potrafią się uśmiechać na zamówienie. Zawsze w święta unikaliśmy trudnych tematów, a jak się jakiś pojawił - nie było awantur, krzyków i płaczu. Pretensje mogły się pojawić, ale dopiero w kolejnych dniach. Każdy chociaż przez chwilę potrafił zachować pozory, że wszystko jest wspaniale. Między innymi dlatego zdecydowałam się powiedzieć o ciąży w tym terminie. Może podświadomie trochę się bałam reakcji, ale na pewno nie oczekiwałam czegoś takiego. Nie 24 grudnia. Jednak rodzinie udało się mnie zaskoczyć. Cała ta scena nie wyglądała jak w świątecznych filmach. Chyba, że myślimy o jakimś ciężkim dramacie psychologicznym… Nikt się nie uśmiechnął, nikt mnie nie uścisnął, nie było zapewnień, że będzie dobrze. Najpierw była cisza, a potem jazda bez trzymanki. fot. Thinkstock Przez chwilę miałam wrażenie, że rodzice zejdą na zawał. Mama chwyciła się za serce, tata spuścił głowę, brat wybiegł do kuchni, jego żona siedziała jak sparaliżowana, wujek z ciotką patrzyli na to wszystko w panice. Próbowałam obrócić to wszystko w żart, że jeśli urodzi się chłopiec, to może dam mu na imię Adam, a jak dziewczynka - Ewa. Wiecie, 24 grudnia są ich imieniny. A tak w ogóle to mogę jeść bezkarnie, bo jak dostanę wzdęć, to będzie można pomylić z ciążą. Język mi się plątał, reszta milczała. Musieli przemyśleć, co powiedzieć. Potem mówili już głównie rodzice, a reszta im przytakiwała. „Jak wy to sobie wyobrażacie?”. Usłyszałam, że to nieprzemyślana decyzja. A nawet nie decyzja, bo na pewno wpadka. Jak tak można bez ślubu? I najgorsze - przecież mój „konkubent” już ma dziecko z inną. To akurat prawda. Związałam się z rozwodnikiem, chociaż wszyscy byli przeciw. Przez 2 lata jakoś się przyzwyczaili i myślę, że się do niego przekonali. Ale nie jako do ojca dziecka ich jedynej córki. Zobacz również: EXCLUSIVE: Urodzę dziecko, bo chcę być jak Lewandowska fot. Thinkstock Atmosfera siadła w jednym momencie. Już nie było śpiewania kolęd, radosnego rozpakowywania prezentów, krzątania się po domu. Zamiast tego słyszałam tylko ciężkie oddechy. Od czasu do czasu brzęczenie sztućców. Nie wytrzymałam i wyszłam do innego pokoju. Wyobrażałam sobie, że w tym momencie ktoś do mnie przyjdzie. Może nie rodzice, ale chociaż brat albo ciotka, z którą miałam zawsze bardzo dobry kontakt. Nie przyszedł nikt. Nawet mojemu partnerowi było głupio odejść od stołu i zostawić ich samych. Akurat za to jestem mu wdzięczna, bo bez nas mogliby się zagalopować i powiedzieć coś jeszcze gorszego. On przynajmniej tam siedział, a jego obecność ich stopowała. To ja wróciłam, podziękowałam i powiedziałam, że musimy już iść. Nawet nie podzieliliśmy się opłatkiem. Nikt nie próbował nas zatrzymać. fot. Thinkstock Wyobrażacie sobie, co wtedy czułam? Jakbym straciła rodzinę. W jednej chwili nie mam przy sobie nikogo bliskiego. Przekreślili mnie. Został tylko, jak to powiedzieli, „konkubent”. Mało tego - okropny rozwodnik! Od kilku godzin jesteśmy w domu. Mama jednak nie wybiegła przed drzwi, żeby nas zatrzymać. Do tej pory nikt nie zadzwonił. Nie wydarzył się świąteczny cud. Od dawna byliśmy zaproszeni na obiad do rodziców w pierwszy dzień świąt. Wychodzi na to, że sprawa jest nieaktualna i rodziców już nie mam. W pewnym sensie rozumiem ich szok, bo ledwo zaakceptowali mojego partnera, a tu jeszcze ciąża. Ale błagam… Nie tak się wyraża niezadowolenie. Nie przy wszystkich i nie w Wigilię. Ktoś powie, że sama zawaliłam, bo wybrałam zły termin. Wyobrażacie sobie jakiś lepszy w grudniu? Nie chciałam tego dłużej ukrywać, bo kocham i szanuję moją rodzinę. fot. Thinkstock Zawziętości mojej rodzinie nie można odmówić, więc jak tak dalej pójdzie, to kolejną Wigilię spędzimy we trójkę. Czuję się tragicznie i wiem, że dziś nie zasnę. Sytuacja jeszcze bardziej się skomplikowała, bo po wszystkim mieliśmy pójść do jego rodziców i im przekazać nowinę. Nie byłam już na siłach, więc sprawa się pewnie wyda i będą pretensje, że wiedzą to nie od nas. Przez telefon przecież tego nie powiemy. To by było na tyle, jeśli chodzi o Boże Narodzenie 2016. Moja dobra nowina okazała się dla niektórych złą. Nie zdążyłam nawet wręczyć rodzicom ramek, które przygotowałam. W każdej były dziecięce skarpetki i napis „będziesz babcią! / zostaniesz dziadkiem!”. Nie lubię dramatyzować, ale tym razem czas może nie wyleczyć ran. Nawet jeśli jakimś cudem zaakceptują nową sytuację, to mnie zranili na zawsze. Natalia Zobacz również: Pierwszy miesiąc ciąży – o czym powinnaś wiedzieć? Ta strona używa plików cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie. Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies. Nie pokazuj więcej tego powiadomienia - O tym, że zostanię mamą, dowiedziałam się... dokładnie w dniu porodu – mówi Sylwia Madejska-Ząber z Sosnowca, mama półtorarocznej Oliwii, a my sprawdzamy, jak to możliwe. Oto historia Sylwi: Był piątek. Podczas pracy (rozpoczęłam ją zaledwie 2 tygodnie wcześniej) zaczął bardzo boleć mnie brzuch. Do soboty jakoś to wytrzymałam – co prawda na tabletkach przeciwbólowych, ale zdołałam nawet wysprzątać mieszkanie. Bolało jednak coraz bardziej, więc wieczorem pojechałam na pogotowie. Lekarka zbadała mnie (osłuchała także mój brzuch), zaleciła nospę i odesłała do domu. Nie zauważyła, że lada chwila będę mamą. Ja także nie miałam o tym pojęcia... Ból brzucha w ciąży - co znaczy? Ależ Pani rodzi! W niedzielę nad ranem ból był nie do wytrzymania, więc znów trafiłam do szpitala. Lekarze podejrzewali problem z nerkami i wysłali mnie na USG. „Pani nerki są w dziwnym położeniu. Albo są w bardzo złym stanie, albo jest pani w ciąży, mniej więcej w 5. miesiącu” – usłyszałam. Ginekolog potwierdził ciążę. Oświadczył, że zostanę w szpitalu aż do porodu, bo... właśnie zaczynam rodzić. Miałam rozwarcie na 2 centymetry! Szok - jestem w ciąży! Świat zwalił mi się na głowę. Jak to? Zostanę mamą? Dziś? Mam dopiero 22 lata! Pod drzwiami gabinetu czekał Adrian, wtedy mój chłopak, teraz mąż. „Co ja mu powiem?” – myślałam gorączkowo... Może: „Kochanie, zostaniesz tatą. Nie, nie za 9 miesięcy ani nawet za 4. Za chwilę”. Cóż miałam zrobić? Zebrałam się zaraz na odwagę i wszystko mu szczerze powiedziałam. Oczywiście moje wieści wmurowały go w krzesło, jednak w sumie pozbierał się szybciej niż ja. Był nawet w stanie siąść za kierownicą i pojechać do domu po rzeczy, o które go poprosiłam. Poza tym to właśnie on wtedy przekazał nowinę moim rodzicom. Ja nawet nie byłam w stanie. Rodzice byli w kompletnym szoku, tak jak ja. Mama dotarła do szpitala na środkach uspokajających. Co chwilę podnosiła mi z niedowierzaniem szpitalną koszulkę. Chciała zobaczyć brzuch, w którym jest jej wnuczka... Noworodek: 3600 g, 55 cm Rodziłam siłami natury. Adrian cały czas był przy mnie. Chociaż mój brzuch był niemal niewidoczny, Oliwia nie była wcale malutka: ważyła 3600 g i mierzyła 55 cm. Dostała dziewięć punktów w skali Apgar. Pielęgniarki i lekarze z całego szpitala schodzili się, żeby mnie zobaczyć. A ja? Byłam w takim szoku, że tuż po porodzie zabrałam się do... robienia makijażu. Nie docierało do mnie, że jestem mamą! Brak objawów ciąży Jeszcze przed porodem jeden z lekarzy krzyczał na mnie, że jak to możliwe, by w XXI wieku nie wiedzieć, że się jest w ciąży? A ja naprawdę nie wiedziałam! Brałam tabletki antykoncepcyjne. Do samego końca miałam okres (trwał tylko 2-3 dni, ale tak bywa przy tabletkach!). Przez całe 9 miesięcy nie miałam zachcianek, mdłości ani innych dolegliwości. Nie czułam także ruchów córci – była ułożona w miednicy i miała wokół siebie tak mało wód płodowych, że nie mogła się ruszyć. Mój brzuch prawie nie urósł. Na porodówce powiedziano mi, że wygląda na góra 3. miesiąc. Podczas ciąży przytyłam około 5 kilogramów, ale przecież to się zdarza – brak ruchu, zła dieta... Gdy po wszystkim na spokojnie analizowałam sytuację, przypomniałam sobie, że mój niemal płaski brzuch zrobił się nagle dość twardy. Sądziłam po prostu, że to przez ćwiczenia. Sprawdź, jak rośnie brzuch w ciąży. Nie miałam kiedy przygotować się do ciąży Dziewczyny, którym opowiadam o tym, co mi się zdarzyło, mówią, że mi zazdroszczą: nie musiałam biegać po lekarzach ani denerwować się... Taka niespodzianka wiąże się jednak z ogromnym stresem, choćby dlatego, że musieliśmy błyskawicznie zgromadzić wszystko, co jest dziecku potrzebne. Ciąża pozwala psychicznie przygotować się na pojawienie dziecka, zdobyć potrzebną wiedzę itd. Ja nie mogłam tego zrobić i gdyby nie moja mama, nie wiem, jak bym sobie poradziła. Do tego dochodzi strach: nie miałam pojęcia, że jestem w ciąży, więc robiłam rzeczy, których nie powinny robić przyszłe mamy. Podczas remontu targałam ciężkie meble, a miesiąc przed porodem jeździłam na rollercoasterze. Nie oszczędzałam się: brałam tabletki przeciwbólowe, chodziłam do solarium... Na szczęście żadna z tych rzeczy nie zaszkodziła mojej córeczce. Czego nie można robić w ciąży - fakty kontra mity. Moja córeczka Oliwia ma ponad rok. Chodzi już ładnie, wszystko je i... nieustannie coś mówi. Jest najcudowniejszym maluszkiem pod słońcem. Nie miała kolki, nie chorowała, po miesiącu zaczęła przesypiać całe noce. Nigdy bym nie przypuszczała, że to właśnie mnie trafi się takie spokojne dziecko! Ciąża z zaskoczenia - jak to możliwe? Zapytaliśmy o to lek. med. Artura Kucharskiego, specjalistę ginekologa-położnika, który pracuje w Szpitalu im. A. Falkiewicza we Wrocławiu: „W czasie mojej osiemnastoletniej praktyki spotkałem się z podobną sytuacją może ze 3 razy. Podobną, jednak nieidentyczną, ponieważ każda z moich zaskoczonych porodem ciężarnych miała widoczny (choć nieduży) brzuch, dzieci urodziły się mniejsze i tylko jedno z nich przyszło na świat w terminie (pozostałe urodziły się przed czasem). To prawda, że objawy ciąży mogą być inne u każdej kobiety, jednak trudno je przeoczyć, zwłaszcza w drugim trymestrze. Ale cóż, w życiu bywa różnie. Być może przyszłe mamy nie przywiązywały do tych objawów specjalnej wagi albo źle je interpretowały?”. Sprawdź pierwsze objawy ciąży. #1 Witajcie, Kilka dni temu dowiedziałam się, że jestem w ciąży, to już połowa 7 tygodnia. Ucieszyliśmy się z mężem bardzo, ale strasznie się boję wszystkiego co jest z ciążą i porodem związane. Na temat porodu to długo przed ciążą nasłuchałam się i dużo czytałam i zawsze byłam przerażona, od razu stwierdziłam, że nie będę w stanie urodzić. Teraz moje obawy tylko się pogłębiają. Zamiast cieszyć się maleństwem ja tylko myśle o tym ogromnym bólu co mnie czeka, boję się strasznie nacinania krocza, nie chcę tego, obawiam się, że w szpitalu nie będą mnie słuchać, tylko zrobią po swojemu. Już chyba wolę cesarskie cięcie. Naprawdę panicznie boje się tego co mnie czeka. Po za tym nie mam pojęcia za co się wziąć, nie wiem, który szpital wybrać, i w ogóle jak to się wszystko dzieje. A jak będę rodzić, a w szpitalu, który wybiorę nie będzie miejsca i odeślą mnie gdzieś gdzie nie będę chciała rodzić? Boję się też wyglądu mojego ciała po porodzie. Od 3 lat mam straszne problemy hormonalne i byłam faszerowana lekami hormonalnymi, przez co przytyłam ponad 30kg!:/ Teraz kiedy w końcu się uspokoiło, mogłam wziąć się za odchudzanie, okazało się, że jestem w ciąży. I zaczynam ciążę z wagą 105kg ;( Później będzie po prostu masakra, nawet jak przytyję tylko do 10kg, to już tak się rozrosnę, ze nie będę mogła na siebie patrzeć. Wszędzie rozstępy, sflaczałe piersi, okropny brzuch... Boję się, że przestanę być atrakcyjna dla męża. I do tego te depresje poporodowe... Moja koleżanka się powiesiła, bo nikt nie zauważył, że ma depresję poporodową, boję się, że ze mną może być podobnie. Że mąż zamiast zauważyć, opiekować się, to po prostu powie "nie histeryzuj"... Ostatnio ciągle tylko płacze, po prostu nie mogę się pozbierać, nie potrafię myśleć o przyjemnych rzeczach, które mnie czekają, widzę tylko same negatywy.. reklama #2 aclerya tego jaki będziesz miała poród nie jesteś w stanie przewidzieć -niestety Być może będzie lekko i obejdzie się bez nacieńcia ( a nie jest ono takie najgorsze) Ja popękałam w środku i dodatkowo byłam nacinana i rodziłam 11 godzin ... ale żyje i jestem z siebie dumna,że dałam rade! Tobie na Pewno też się uda a jeśli tak boisz się nacięcia to słyszałam ,że ten olejek pozwala tego uniknąć WELEDA Olejek do masażu krocza 50ml jeśli chcesz czuć się bezpieczniej to możesz też sobie wybrać położną (opłacić) Pamiętaj,że cesarskie cięcie to operacja ! Przecież potem też będzie odczówać ból... Cesarke się robi tylko jak jest konieczność... co do wyboru szpitala jeszcze masz czas! Może twój ginekolog prowadzący Ci doradzi ...Mozesz tez przejechać się do szpitali i obejżeć je wcześniej ... co do wagi to niestety różnie to bywa... ja jestem prawie 3 mies po porodzie i 15 na plusie sie jeszcze utrzymuje. Ale pamietaj zaraz po porodzie tez pare kg ci ucieknie... Też mam nadwage i bardzo mi z tym źle i na dodatek zrobiły mi się okropne rozstępy ale pamietaj nagrodą jest dziecko ! a mąż na pewno kocha Cię za to jaka jesteś a nie za to ile ważysz albo ile masz rozstępów! Moje ciało tez sie strasznie zmieniło.. brzuch to taki wiszący flak i masa rozstępów i nadwaga ale Mój NArzeczony nie zmienił stosunku do mnie i kocha mnie tak samo wiec spokojnie u Ciebie tez tak będzie.. wiadomo,że nie wrocisz do formy w pare dni tylko troche to może się 9 miesięcy więc też 9 mies dajmy sobie czasu aby schudnąć ja sobie tez robie nadzieje,ze jeszcze to jakos strace.. a brzuszek po porodzie(8tyg) mozesz ściągać pasem po porodowym przez co flaczek będzie mniej widoczny popłacz dobrze Ci to zrobi bo hormony szaleją Ja tez nie raz płakałam i panikowałam co to będzie !! jak ja dam rady? i wogole.. Ale kiedy mi odeszły wody w 36tygodniu to pomyslałam: Dziś będe już mieć moją córeczkę...(niesamowicie czułam sie dobrze) Poród był jaki był... ale czy to istotne? #3 Aclerya, przestan czytac bo zwariujesz. Jestesmy mniej wiecej na tym samym etapie ciazy, wiec mozemy sobie postekac/porzygac razem, do samego konca. Na kiedy masz termin? U mnie wstepnie wychodzi na Walentynki, ale pewnie pierwszy scan to zweryfikuje. Jak najbardziej ciaza ma swoje niedogodnosci, ale tez ma kupe fajnych stron - na razie moze jest ci niedobrze, moze jestes ciagle zmeczona i senna, moze bola Cie piersi i tyle by bylo "atrakcji", ale poczekaj, jak pojawia sie pierwsze ruchy dziecka. To jest odjazd. A zabawa z dzieckiem jeszcze nienarodzonym... Bajeczka - po prostu super. Tez boje sie ciazy, ale z innego powodu - boje sie ze nie donosze, ze cos sie znow nie uda. Takie skrzywienie po dwoch poronieniach, ale z drugiej strony mam Karola, wiec wierze ze i tym razem sie uda. Porodu chyba kazda pierwiastka sie boi, ja dla odmiany balam sie cholernie drugiego porodu, bo przy pierwszym szanowny personel medyczny to i owo zawalil (spoko, to bylo 24 lata temu) i malo nie zeszlam, ale za drugim razem urodzilam ekspresowo i w zasadzie po 3h moglabym isc tanczyc na weselu. Podobnie ostatni porod - bylo wrecz zabawnie. No, bolalo bo to sie nie da inaczej, ale jak sie maly urodzil, polozna dala mi go na brzuch, on podniosl glowke, porozgladal sie... To bylo bajeczne. Po godzince prysznic, cos na ruszt (chlop moj kochany przywlokl pizze i kebaba!) bo moglabym konia z kopytami a orczykiem resztki z miedzy zebow wydlubac i... w zasadzie moglam isc do domu, tylko pediatry nie bylo zeby dziecko zbadal dokladnie. Wstepnie robia to polozne. Nie bo sie - opowiesci o wiadrach krwi, rozdzierajacym bolu nie do przezycia... To *******y. Jak ktos Ci mowi ze tego sie nie da przezyc, to spytaj jakim cudem zyje/ma matke itd. Rodzilam 5 razy, roznie sie rodzilo i zyje. #4 witaj nie ma sie czego bac mnie dziewczyny straszyly porodem... ale wkoncu kiedys rodzily bez znieczulen wiec dalam na luz, temat porodu byl dla mnie zamkniety, nikogo nie sluchalam w ostatniej chwili jak zaczely mi sie skurcze i jechalam do szpitala zmienilam zdanie co do szpitala chcialam jechac do innej miejscowosci do starego szpitala...bo najblizszy szpital mnie byl nowy ale przerazalo mnie okna na cmentarz.... skurcze mialam co 5 min. w szpitalu na 3 rozwarcie i nagle surcze ustopily i sie dobrze poczulam wiec byla godzina 23 polozne powiedzialy ze do spania ;D i ze jutro do 21 powinnam urodzic i tak sie stalo moja coreczka przyszla na swiat 14 lutego o 20:50 i bylo wspaniale ! skurcze niby mialam ale lekkie...powiedzialam ze moge rodzic dzieci caly czas a miala 20 lat w pierwszej ciazy wazylam 50 kg i przytylo mi sie strasznie moja koncowa waga 90 kg ! i niby same warzywa bo w anemie miala ciazowo i nic mi nie pomogalo dopiero pani doktor miesiac przed porodem zdecydowala mi sie podac takie tabletki i wyniki szybko poszly w gore... musisz sluchac sie poloznej co ci mowi jak mowi odpoczyac to odpoczywaj, pyta sie czy masz skurcze mowisz ze tak to mowi przyj to przyj z calej sily i nawet nie zobaczysz kiedy ona ci krocze przetnie nic nie bolalo...nie czulam tego tylko widzialam jak to robi...do szpitaal wez mydlo w dozowniku bialy jelen do przemywania sie tam na dole laktator moze byc potrzebny, osloniki na piersi, masc na brodawki...powiem ze duzo nie schudlam po porodzie no ale maz mnie zaakceptowal bo przeciez mnie kocha nie zalamalam sie tym ze przytylam mialam to gdzies te rozstepy przeciez mialam swoja cudowna najkochansza coreczke i to bylo dla mnie najwazniejsze ! a w wieku 22 lat (mam teraz 23) urodzilam drugie dziecko i tutaj mialam troche stracha bo mialam miec cesarkie prez zylaki, ciaza zagrozona, wizyty co 2 tyg a nawet tydzien....nie wolno mi nic bylo robic tylko lezec ale ja tak nie moglam przeciez mam coreczke, musialam z nia wyjscm zakupy robic (maz wyjechal zagranice pracowac, aktualnie mieszkamy teraz we francji bo nas sprowadzil szybciutko) dotrwalam do 40 tyg ciazy kazda ciaza jest inna, porod tez pierwsza ciaza ani razu nie zwymiotowalam...a druga non stop i moze dlatego przytylam tylko 12 kg zblizal sie termin porodu rozwarcie ciagle na 2 no wiec polozna poradziala mi zebym laktator przystaila do piersi i probowala pokarm odciagac, wiec poszlam do domu i wieczorem jedna i druga piers po 5 min no i rano skurcze, umylam sie ubralam zaprowadzialam coreczke do mamy, a skurcze mialam co 3 min!!! no i heja do szpitala brat mnie zawozil i co okazalo sie ze skurcze sa prada co 3 min i bardzo silne a rozarcie dalej na 3 ;/ wiec wiziely mnie juz na sale porodowo daly zaszczyk na rozwarcie troche sie meczylam z tymi skurczami bo naprawde byly okropne ale udalo mi sie urodzilam 30 lipca 2011 synka teraz spodziewamy sie 3 dziecka ale plci nie chcemy znac niespodzianka bedzie 11 tydzien moja kolezanka byla tez otyla wazyla 100 kg jak zaszla w ciaze ale lekarz dal jej tabletki i byla na diecie dukana zeby za duzo nie przytyc... pogadaj z lekarzem o jakies diecie dodam jeszcze ze przy drugim porodzie nie bylm nacinana sama peklam i wprawdzie pozniej mnie mniej bolalo krocze a i pierszy porod trwal 5 godzina drugi 3 pozdrawiam Ostatnia edycja: 3 Lipiec 2012 #5 Droga aclerya ... Po pierwsze, gratuluje!!!!! Myślę, że Twoje obawy i reakcja na nie płaczem jest całkiem normalne. Szczególnie, że to Twoje pierwsze dziecko. Ja przy pierwszej ciąży do 30 tygodnia ciąży oswajałam się z porodem siłami natury. W efekcie synek urodził się przez cc, ze względu na cały zbieg okoliczności. Teraz jestem w drugiej ciąży, u mnie to już 26 tydzień. Na razie przestań myśleć o porodzie, ciesz się tym, że będziesz mamą, słuchaj organizmu. Śpij i jedz tyle ile masz ochotę. Później, jak poczujesz ruchy maleństwa wszystko minie, strach, łzy i przerażenie. Teraz mogą Tobą kierować po części hormony, ale to też naturalne. Co do depresji poporodowej, to uwierz mi, że przypadek Twojej znajomej nie powinien Cię niepokoić, ponieważ bardzo rzadko się to zdarza. Sama mam za sobą depresję poporodową, i to też jest do przeskoczenia - choć ja nie miałam u nikogo wsparcia i pomocy. Teraz czytaj tydzień po tygodniu jak rozwija się Twoje maleństwo. Może już pójdziesz do sklepu pooglądać małe śpioszki Oswajaj się ze słowem mama, ponieważ od teraz będzie ono nieodłączną częścią Ciebie! I pamiętaj..... o bólu szybko się zapomina! Jak tulisz małą kruszynkę, która patrzy na Ciebie wielkimi oczkami. Przed Tobą wspaniałe 33 tygodnie ciąży, a później jeszcze wspanialsze chwile po narodzinach maleństwa. Pozdrawiam cieplutko i jeszcze raz gratuluje! #6 aclerya gratulacje. Wybierz szpital, lekarza, szkołę rodzenia. Jest Fundacja rodzić po ludzku - zapoznaj się z jej stroną, poznaj swoje prawa jako kobiety ciężarnej, w czasie porodu itd. Poród nie musi boleć, poród nie musi być koszmarem, nie musisz wyglądać jak wieloryb wyrzucony na plaże - wystarczy, że nie będziesz jadła za dwoje :-) Ciało się zmienia, Ty się zmieniasz i zmienisz ale to nie znaczy że na gorsze. Przede wszystkim nie daj się zwariować i nie oglądaj, nie słuchaj i nie czytaj tych opisów porodów w stylu Kinga i trzymaj się :-) Musi być dobrze. #7 ja bym o porodzie narazie nie myślała. narazie warto skupić się na kruszynce aby zdrowo się rozwijała bez niepotrzebnych stresów napędzanych przez mamusię #8 Dokladnie. Polecam jakis fajny kalendarz ciazy typu: Super sie mozna porozgladac w rozwoju maluszka, zobaczyc jak on sobie rosnie, pokazac tatusiowi co mamy w brzuszku. Poki co jestesmy sobie w ciazy, niedlugo pewnie pierwsze scany, ktore sa fantastycznym przezyciem i nie dajmy sie zwariowac naszym buzujacym hormonom. #9 Dzięki dziewczyny, pomogłyście mi się uspokoić. Na razie jest trochę lepiej, ale przypuszczam, że często mnie będzie łapał taki humor. Mąż niedługo wraca z pracy, pojeździmy po paru szpitalach, zobaczę, popytam się, na pewno uspokoi mnie to bardziej. Jutro wybiorę lekarza i pójdę na wizytę. Obawiam się trochę o maleństwo, bo przez pierwsze 6 tygodni, przed dowiedzeniem się o ciąży, paliłam po 20 papierosów dziennie i raz w tygodniu piłam, akurat jesteśmy z mężem po ślubie, dzidziuś to owoc nocy poślubnej no i jeździliśmy do moich rodziców o do rodziców męża, a to euro i się piło trochę piwa, trochę mocniejszych alkoholi... A pierwsze zdjęcia już mam, jak tylko na teście wyszły dwie kreski to od razu w samochód i do ginekologa 24h aby potwierdzić, więc już widziałam 2,2 mm maleństwo. reklama #10 Aclerya weź pod uwagę to, że wiele kobiet o ciąży dowiaduje się na tym samym etapie co Ty. Wiadomo, że jak dowiadujemy się o ciąży, to staramy się zmienić styl życia, itp. Ale nie da się zmienić tego co było. Poza tym sądzę, że jeśli ciąża jest zdrowa i silna, to styl życia w pierwszych tygodniach jej nie zaszkodzi. Nie wiem, jak musiałabyś żyć i co robić, aby zaszkodził. Co do porodu i obaw przed nim, to zobaczysz, że pod koniec ciąży już nie będziesz mogła się doczekać aż urodzisz. Miałam tak w poprzedniej ciąży i mam tak teraz. Zwłaszcza, że mamy teraz takie upały, że nie mogę sobie z tym poradzić i uważam, że gdybym już urodziła, to byłoby mi lżej. Jeśli chodzi o nacinanie krocza, to nie masz się cego obawiać. Tego nie czujesz, ponieważ nacinają w skurczu. Poza tym, lepiej, jak natną w kontrolowanym kierunku, niż masz popękać w 3 kierunkach i mają Cię później pocerować i miałabyś się dłużej goić.

dowiedziałam się że jestem w ciąży